Piotr Bachoński
Doświadczony trener, wieloletni nauczyciel i wicedyrektor szkoły. Obecnie zastępca dyrektora Percepti Edukacja.
Podtytuł książki Mikołaja Marceli można potraktować jako jej streszczenie: Jak szkoła niszczy ludzi, społeczeństwo i świat. Autor stawia bardzo mocną tezę: Szkołę należy zlikwidować. Szkołę, ale nie edukację. I chodzi oczywiście o szkołę systemową. I chociaż ten postulat brzmi na pierwszy rzut oka paradoksalnie, to Marcela pokazuje absurdy sformalizowanej edukacji uniemożliwiające uczenie się. System klasowo-lekcyjny, który niemiłosiernie szatkuje na przedmioty coś, co stanowi nierozerwalną całość – rzeczywistość, w której żyjemy. Łączenie uczniów w klasy w oparciu o kryterium wieku, a nie stopień rozwoju, dojrzałości uczniów. Zamianę procesu uczenia się w proces ciągłego oceniania napędzający wyścig szczurów wspomagany testocentryzmem. To tylko kilka przykładów.
Wiele osób mówiło i pisało już o tych negatywnych zjawiskach. Wartością książki Marceli jest to, że autor wszystkie swoje tezy popiera badaniami lub opracowaniami myślicieli, filozofów, socjologów, psychologów. Mikołaj Marcela rzeczywiście pokazuje, jak obecny system edukacyjny rodem z XIX wieku niszczy dzieci i młodzież, rodziny i społeczeństwa. W pełni zgadzam się z tezą autora, że jeśli szybko nie przeprowadzimy rewolucji edukacyjnej i nie przywrócimy terminowi schola jego pierwotnego znaczenia, będziemy mogli bezsilnie obserwować rosnące statystyki nieudanych i, niestety, udanych prób samobójczych dzieci i młodzieży. Nigdy też nie nadążymy z otwieraniem dla nich kolejnych szpitali psychiatrycznych.
I nawet gdyby ktoś chciał zarzucać Marceli zbytni radykalizm lub nazbyt optymistycznie spojrzenie na naturę ludzką, to według mnie Selekcje i tak są najważniejszą, jak do tej pory, książką XXI wieku o polskim systemie edukacyjnym. A te osoby, które zechcą dowiedzieć się, co pierwotnie oznaczał termin schola, zdziwią się, i to bardzo.